Nieubłagany czas odebrał nam przedwcześnie Krisa, ale Jego spuścizna piśmiennicza jeszcze długo będzie dobrze służyć nam, wciąż żywym.
Źródłowy tekst niniejszego artykułu pochodzi z 2004 roku. Trzeba przyznać, że dystans czasowy, dziś już bez mała dwudziestoletni, przyczynił się do poszerzenia bieżącej wiedzy lawinoznawczej i udoskonalenia zasad. profilaktyki. Zatem aby ten wartościowy tekst Krisa bez zarzutu przystawał do dzisiejszych standardów i wytycznych, niezbędna stała się jego aktualizacja.
Dzięki uprzejmości Spadkobierców Krisa - mojego Przyjaciela i wspinaczkowego Partnera - obecnie dysponuję prawami do zarządzania spuścizną piśmienniczą, jaką po sobie pozostawił. Na tej kanwie, w trosce o ciągłość merytorycznej (a nie tylko historycznej) wartości niniejszego tekstu, poddałem go ponownej redakcji, korekcie, uzupełnieniom i rozszerzeniom, wobec czego materiał zaprezentowany poniżej różni się znacząco od materiału pierwotnego. Nie mam cienia wątpliwości, że Kris właśnie tego chce i teraz uśmiecha się do nas z Nieba, a ja mam nadzieję, że tak odnowiony artykuł znowu będzie się przyczyniać do większego bezpieczeństwa w górach, które nasz Kris tak bardzo kochał.
Warunki śniegowe w wysokich partiach gór, stabilność pokrywy śnieżnej, pozostają trudne do oszacowania nawet dla ekspertów ze swoją wiedzą i specjalistycznym sprzętem. Nam, uprawiającym alpinizm, skialpinizm czy turystykę wysokogórską pozostają do dyspozycji doświadczenie i zdrowy rozsądek. Częstym błędem ludzi poruszających się zimą w górach nawet nie jest to, że ignorują fatalną prognozę pogody czy oficjalne komunikaty o zagrożeniu lawinowym, ale to, że ignorują dowody własnych oczu. Jest to zła praktyka, niewarta ryzyka jakie niesie. Mniej doświadczeni bywalcy gór widzą w owych ostrzeżeniach jedynie "święte nakazy" urzędnicze i - jak przystało na "wolnych ludzi w wolnym kraju" - niewiele sobie z nich robią. Bardziej wytrawni rezygnują, albo wyszukują sobie rejon z lepszymi warunkami. Konsekwencje wypadków i przypadków bywają różne – od (niekiedy) komicznych do (zazwyczaj) zdecydowanie tragicznych, bowiem w żaden sposób nie można przewidzieć, jaki będzie ostateczny wynik. Z jednej strony niebezpieczeństwo zejścia lawiny bywa aż nazbyt oczywiste, z drugiej – bywa tak, że nie dzieje się nic, co mogłoby zapowiadać jej groźbę. Pomiędzy tymi skrajnymi sytuacjami mieszczą się wypadki, w których uczestniczą ludzie, którzy wprawdzie zdają sobie sprawę z grożącego im niebezpieczeństwa, ale bądź tego nie doceniają, bądź przeceniają swoje własne możliwości. W ocenie zagrożenia lawinowego bardziej chodzi o doświadczenie zebrane na przestrzeni lat, niż o czysto pierwotne, instynktowne, w istocie irracjonalne przeczucie. Wszyscy jednak mamy dużą szansę uniknąć tragicznych niespodzianek, jeżeli będziemy respektować pewne podstawowe zasady.
Sześć naczelnych czynników wpływających na stan zagrożenia: |
|
I TY MOŻESZ ZNALEŹĆ SIĘ W LAWINIE
Nikt z nas nie wyobraża sobie, że może się znaleźć w lawinie. Znacznie jednak zmniejszymy niebezpieczeństwo, jeżeli zaakceptujemy tę prostą zasadę. Doświadczenie samo w sobie też nie jest żadnym antidotum, a "lawina nie wie, że jesteś ekspertem"!
ANATOMIA LAWINY
Słaba spójność pomiędzy poszczególnymi warstwami, albo pomiędzy całą masą śniegu a gruntem, może bez trudności doprowadzić do warunków idealnych dla wyzwolenia lawiny. Ale w jaki sposób poszczególne warstwy śniegu są ze sobą związane? Otóż na rozwój pokrywy śnieżnej wpływ mają trzy alternatywne procesy przemian strukturalnych:
Śnieg zalega zachodzącymi kolejno na siebie warstwami, w miarę jak postępuje zima. Warstwy te różnią się między sobą fizycznymi właściwościami. Im bardziej wyrazista jest różnica któregokolwiek z tych parametrów pomiędzy sąsiadującymi warstwami, tym są one podatniejsze na wyzwolenie lawiny. Lawina powstaje wówczas, kiedy jedna warstwa zsunie się po drugiej lub zejdzie cała masa śniegu aż do gruntu.
Ogólnie rzecz biorąc do takiej sytuacji dochodzi wtedy, kiedy ciężar działający w dół stoku przewyższy opór, który wiąże masy śniegu z podłożem. Opór jest sumą wielu składników, ale najważniejszym elementem jest stopień przylegania mas śniegu do podłoża lub stopień przylegania pomiędzy poszczególnymi warstwami. Ten parametr nazywamy "wytrzymałością pierwszorzędową" (zaś "wytrzymałością drugorzędową" nazywamy odporność na rozrywanie siłami równoległymi do powierzchni). Zauważmy, że pod działaniem zewnętrznego obciążenia dodatkowego, ów opór może nawet zupełnie zniknąć wskutek nagłego zniszczenia (zmiażdżenia, załamania) jakiejś słabej warstwy położonej pomiędzy warstwami relatywnie mocnymi. W każdym przypadku kiedy obciążenie jest większe niż opór pochodzący z przylegania warstw, zakłócony zostaje naturalny stan równowagi: dopuszczalne naprężenia zostają przekroczone i następuje uwolnienie mas śniegu na pewnym obszarze stoku. Towarzyszy temu zwykle donośne tąpnięcie i tworzą się linie obrywu – górna, boczne i wewnątrz pozostałej masy śniegu. Zjawisko to towarzyszy inicjacji lawin powierzchniowych, gruntowych i desek śnieżnych.
KLASYFIKACJA LAWIN
Istnieje kilka systemów klasyfikacji lawin. Wspinacze zimowi i narciarze nie muszą zapoznawać się ze wszystkimi naukowymi systemami. Wystarczający będzie podział lawin oparty na następujących kryteriach:
Ze względu na sposób uwalniania się:
Ze względu na charakter schodzącej masy śnieżnej:
Ze względu na wilgotność śniegu:
Jak sprawdzić wilgotność śniegu? | |
1. Ze śniegu nie można uformować kulki śnieżnej |
Suchy
|
2. Formuje się sucha kulka śnieżna |
|
|
3. Z kulki śniegu można wycisnąć parę kropel wody |
|
|
4. Ze ściśniętej kulki uchodzi dużo wody |
|
|
5.Rozmokły śnieg |
Mokry
|
Ze względu na tor przebiegu:
Ze względu na charakter ruchu:
POGODA
Jest to najbardziej istotny czynnik w procesie powstawania lawiny i głównie to ten element wpływa na tworzenie się masy opadowej. Na bieżący stan śniegów ma wpływ cała historia opadów i temperatur poprzedzająca zaplanowany termin aktywności w wybranym regionie. Dlatego odnośne informacje meteorologiczne i komunikaty lawinowe powinniśmy monitorować z wyprzedzeniem co najmniej tygodniowym. Temperatura, prędkość wiatru i jego kierunek – wszystko to pierwszorzędnie wpływa na strukturę śniegu:
jeżeli np. opad śniegu połączony jest z wiatrem wiejącym z południowego zachodu z prędkością 40 km/godz., a temperatura spadła poniżej zera, to z dużym prawdopodobieństwem możemy przewidzieć zagrożenie lawinowe na stokach przeciwnych, czyli północno-wschodnich.
Informacje na temat bieżących warunków trzeba koniecznie uzyskać przed wyjściem w góry. Pogoda w górach bywa szczególnie trudna do przewidzenia i nieoczekiwana zmiana warunków zawsze powinna być brana pod uwagę.
POKRYWA ŚNIEŻNA
Przy dobrej widoczności obszary zagrożone lawinami, np. miejsca gdzie gromadzi się świeżo spadły bądź nawiany śnieg, możemy nieraz zaobserwować z dołu, bez wchodzenia w niebezpieczną strefę. Jednakże niewypatrzenie takich oznak nie jest gwarancją, że nie ma tego typu zagrożeń. Dlatego obserwację musimy kontynuować również podczas podejścia, zwracając uwagę na takie szczegóły jak głębokość zapadania się w śniegu, gromadzenie się nawisów śnieżnych, schodzące pyłówki (będące efektem działania wiatru) czy odrywanie się małych desek śnieżnych od reszty obszaru śnieżnego.
Stok, który wyda się nam podejrzany, winien być traktowany z dużą ostrożnością (najbezpieczniej jest po prostu go unikać). Rozsądnie jest sprawdzić taki stok, kopiąc w śniegu tzw. profil pionowy, czyli wkopując się w śnieżny stok tak, aby powstała tam ścianka ukazująca warstwową strukturę pokrywy śnieżnej. Wskazane jest, by taki test przeprowadzać na stoku niezagrożonym lawinami, ale o podobnej stromiźnie i orientacji.
Jeśli pokrywa śnieżna jest głęboka, nie ma potrzeby dokopywania się do warstwy gruntowej. "Profil" kopiemy do głębokości 100 cm ale... - uwaga! - liczonej w głąb śniegu od poziomu, na który zagłębiają się nam narty, rakiety lub stopy (!), albo poprzestajemy na dokopaniu do warstwy bardzo twardej, zamrożonej i jednolitej - jednak wtedy trzeba krytycznie oszacować jej grubość oraz głębokość położenia i odnieść to do perspektywy zmian temperaturowych w ciągu dnia .
Pionowa ścianka takiej "odkrywki" (profilu) ukazuje poszczególne warstwy śniegu, których twardość może być testowana naciskiem zaciśniętej pięści, bądź palców, itd.:
Jak sprawdzić twardość śniegu? NACISKIEM: | |
I – Pięści ubranej w rękawicę |
Miękki
|
II – Palców w rękawiczce |
|
|
III – Pojedynczego palca |
|
|
IV – Ołówka, ostrza czekana lub grotu |
|
|
V – Ostrza noża lub jeszcze twardszego narzędzia |
Twardy
|
Szczególnie powinniśmy zwrócić uwagę na:
Wykrycie któregokolwiek z powyższych zjawisk świadczy o słabej, niespójnej pokrywie śnieżnej i grożącym niebezpieczeństwie lawinowym.
Tego rodzaju obserwacje można również poczynić wydzielając blok śniegu i identyfikując poszczególne warstwy. Jeżeli warstwa położona wyżej zsuwa się samodzielnie, oznacza to całkowity brak spójności pomiędzy warstwami. Jeżeli się tak nie dzieje, można spróbować oszacować łatwość destrukcji, czyli siłę potrzebną, by część bloku śnieżnego zsunęła się po swoim podłożu. Najprościej wykonać to przykładając z tyłu bloku ręce, czekan lub łopatę śnieżną i ciągnąc ku sobie. Wartość tego testu jest wyłącznie intuicyjna. Bardziej miarodajny test polega na wielokrotnym uderzaniu ręką w wierzch bloku - poprzez lemiesz łopaty - zróżnicowaną siłą: najpierw ruchem samej dłoni, potem przedramienia, a następnie ramienia. W każdym przypadku tylko wielokrotne przeprowadzenie takiego testu pozwala ocenić stabilność śniegu i też - niestety - tylko w niewielkiej strefie. Ponadto nie pokazuje szybkości ani zakresu rozprzestrzeniania się rozwarstwień. Dlatego te i podobne testy obciążeniowe bloków, niegdyś wręcz obligatoryjne, dziś uznaje się za mało wiarygodne. Taka próba może co najwyżej zadecydować o tym, że stok uznamy za mało stabilny, albo wręcz niebezpieczny, natomiast wynik nie świadczący, że akurat w zbadanym miejscu mamy śnieg "bezpieczny" w żadnym razie nie upoważnia do uśpienia czujności.
NAWISY ŚNIEŻNE
Wiatr wiejący ponad graniami, czy krawędziami żeber, przenosi masy śnieżne, tworząc po zawietrznej stronie cylindryczne zawirowania o poziomej osi. Na skutek tego ruchu część niesionego śniegu nie opada, lecz formuje tam - początkowo - śnieżną grań, o dość wyrazistej krawędzi, ekstremalnie stromą po stronie zawietrznej, a ostatecznie - tworzy charakterystyczny "muszlowaty" kształt nawisów śnieżnych. Musimy jednak dostrzegać, że już ta pierwsza forma - jeszcze niewywieszona na stronę zawietrzną - już jest nawisem ze wszystkimi jego fatalnymi cechami, w tym tendencją do odpękania w płaszczyźnie nachylonej pod kątem 45°. Dlatego w pobliżu nawisów powinniśmy zachowywać szczególną ostrożność i najlepiej będzie trzymać się od nich z daleka po stronie nawietrznej.
Wiele lawin jest spowodowanych załamaniem się nawisów śnieżnych bądź to pod wpływem ich własnego ciężaru, bądź na skutek mechanicznego naruszenia stanu równowagi poprzez obciążenie dodatkowe. Generalnie nie powinniśmy ani wchodzić na nawis, ani też znajdować się pod nim.
Trzeba też pamiętać, że ta masa przewiewanego śniegu, która z różnych powodów nie staje się budulcem nawisu, formuje na stoku poniżej nawisu depozyt w postaci "poduchy" - nieraz bardzo rozległej. Stanowi ona na naturalnym podłożu strukturę "obcą", zatem bardzo niestabilną.
Zatem w rejonach, gdzie jest tendencja do tworzenia się nawisów, najrozsądniej będzie unikać wspinaczki:
TEREN
Nachylenie stoku
Do większości lawin dochodzi na stokach o kącie nachylenia od 25° do 45°. Taki kąt nachylenia jest typowy dla stoków trawiastych, piarżystych lub skalisto-piarżystych, służacych wspinaczom do podchodzenia pod ściany i do powrotów (jako teren łatwy technicznie), a narciarzom - do atrakcyjnych zjazdów terenowych.
Powierzchnia gruntu, szata roślinna
Stoki o podłożu trawiastym są w znacznym stopniu narażone na zejście lawiny gruntowej. Mniej podatne na wyzwolenie takiej lawiny są stoki, których powierzchnia jest kamienista i tym samym mechanicznie przyczepna ("zębata"). Pamiętajmy jednak, że tylko dla warstwy podstawowej kamienie i wystające ze stoku fragmenty skał mogą działać stabilizująco. Jeśli jednak pokryje je gruba warstwa śniegu, stok staje się dużo mniej pewny, zaś wystające samotne bloki skalne i drzewa mogą nawet pogarszać lokalną stabilność pokrywy śnieżnej. Szczególnie dotyczy to stoków porośniętych kosodrzewiną, o której stabilizującym wpływie można myśleć tylko wówczas, gdy śniegu jest tak niewiele, że pozostaje on uwięziony pomiędzy konarami. Natomiast krzewy kosówki pokryte (!) śniegiem mają wpływ wręcz destabilizujący i to silnie.
Las:
Profil stoku
Na stokach o jednolitym kącie nachylenia ciśnienie wewnętrzne mas śniegu wzrasta liniowo wraz z przewyższeniem stoku. Na stokach nierównych, falujących (o tzw. profilu "S"), miejsca podwyższonych napięć i sprężeń występują tam, gdzie stok jest wypukły lub wklęsły. Są to strefy szczególnie niebezpieczne: wypukła to tzw. strefa ekspansji, czyli wysokich naprężeń rozciągających, zaś wklęsła, tworząca swoisty "fundament" stoku, to tzw. strefa kompresji, czyli wysokich naprężeń ściskających. Naruszenie równowagi tych stref poprzez jakiekolwiek obciążenie dodatkowe (niewynikające wprost z własnego ciężaru pokrywy śnieżnej), czyli np. wywarcie nacisku choćby w pobliżu (!) tej strefy, może prowadzić nawet do zdalnego wyzwolenia lawiny.
Granie i grzędy skalne
W warunkach, kiedy występuje niebezpieczeństwo lawin, formacje wypukłe są lepszym wyborem, aniżeli otwarte stoki czy żleby. Na ostrzach górskich grani bezpośrednie lawiny nam nie zagrażają, jednak z kolei mogą zagrażać nawisy(!), natomiast podczas wyboru drogi skalną grzędą lub filarem należy liczyć się z koniecznością wspinaczki, podczas której, z racji technicznych trudności terenu, użycie sprzętu asekuracyjnego będzie nieuniknione, a zatem znacząco spowolni poruszanie, ale też zapewni względne bezpieczeństwo w razie lawiny.
Żleby i depresje
W warunkach kiedy niebezpieczeństwo lawinowe jest oceniane jako niskie - co wynikać musi zarówno z oficjalnego komunikatu lawinowego, jak też z naszych osobistych, lokalnych ocen - możemy poruszać się formacjami wklęsłymi, które z racji wypełnienia śniegiem na ogół stanowią teren najłatwiejszy technicznie. Trzeba jednak pamiętać, że wbrew wieloletnim przekonaniom i być może własnej intuicji, nasz tor powinien pokrywać się z osią tej formacji. Czyli musimy poruszać się największym przegłębieniem (!) śnieżnego dna żlebu czy depresji. To tam możemy liczyć na najstabilniejszą formę warstw śnieżnych oraz mamy do czynienia z najmniejszym nastromieniem. A właśnie wielkość stromizny uznajemy dziś za najbardziej wpływowy czynnik ryzyka. Trzeba wiedzieć, że po bokach żlebu wypadkowa stromizna jest dużo większa, a struktura śniegu na ogół dużo gorsza niż w osi - np. mamy tam stromy śnieg osypany z obrzeży lub naniesione wiatrem bocznym groźne depozyty (poduszki).
Przy obrzeżu żlebu możemy poruszać się wyłącznie w sytuacji, gdy na zasadzie wyboru "mniejszego zła" decydujemy się iść z asekuracją z dostępnych tam skał lub konarów - ale oczywiście tylko wtedy, gdy jest pewność, że takie punkty asekuracyjne uda się tam utworzyć.
(NIE)PRZYGOTOWANIE PLANU WYCIECZKI
Jedną z praprzyczyn wypadków lawinowych - częstą w Alpach, a w Tatrach wręcz dominującą - są pobłądzenia. Jednak nie chodzi tu jedynie o zwykłą utratę orientacji w terenie, o jaką nietrudno w złych warunkach atmosferycznych (mgle, śnieżycy), czy w ciemności. "Pobłądzenie" bowiem może mieć także wymiar ... mentalny, a jego dramatyczne ucieleśnienie bywa skutkiem z gruntu błędnego pomysłu na cel lub trasę wycieczki - gdy będą one niedostosowane do:
A tymczasem należało:
PORUSZANIE SIĘ W TERENIE NIEBEZPIECZNYM
W wyjątkowych przypadkach poruszamy się stokiem narażonym na zejście lawiny. Zwykle znajdujemy inną drogę lub po prostu zawracamy. Ale bywa tak, że nie mamy innej opcji - np. jakoś trzeba wrócić z wycieczki... Rzecz jednak w tym, że ponad 90% lawin, w których znajdują się ludzie, powodują same ofiary - i niekoniecznie będące "na przymusie". Jeżeli więc już decydujemy się działać w niebezpiecznej strefie, musimy pamiętać, że:
ŚRODKI "OCHRONY OSOBISTEJ"
Skialpiniści i narciarze jeżdżący poza trasami wysoko w górach powinni posiadać detektory lawinowe włączone w czasie podejść czy zjazdów. Poza tym powinni się zaopatrzyć w składane sondy i łopaty śnieżne, a najlepiej - w plecaki wypornościowe. Wspinacze i turyści powinni posiadać podobny zestaw.
W sytuacji, gdy lawina porywa jedną, czy kilka osób pozostali przełączają swoje detektory w pozycję search (SZUKAJ) lub receive (ODBIÓR) i rozpoczynają poszukiwanie osoby zaginionej w lawinie. Tak szybko, jak tylko ustalony zostanie sygnał wysyłany przez detektor ofiary, następuje faza poszukiwania szczegółowego i ustalenie miejsca, w którym znajduje się poszkodowany. Przeciętny zasięg sygnału wysyłanego przez detektor znajdujący się pod śniegiem (a nie na wolnym powietrzu!) to około 30‑40 metrów. Co prawda w czasie poszukiwań osoby ratujące nie są "chronione" przez swoje własne detektory, gdyż urządzenie to albo odbiera, albo nadaje, ale współczesne urządzenia są wyposażone w specjalną funkcję czuwania (autorevert), która w razie wykrycia braku mikroruchów posiadacza, po określonym czasie (kilku minutach) automatycznie przełącza detektor w tryb nadawczy - "domniemając", że posiadacz stał się ofiarą jakiejś kolejnej lawiny.
W LAWINIE
Wielkość lawiny - formalnie: mała, średnia, duża, wielka - dla losu osoby przez nią porwanej lub uderzonej, w zasadzie nie ma żadnego znaczenia: ginie się tak samo. Lawina zabija na kilka sposobów - działających na raz lub osobno:
W większości przypadków, jeżeli znajdziemy się w lawinie, jakakolwiek obrona jest bardzo trudna. Mimo to kilka rad może być pożytecznych:
JEŻELI ZNAJDZIESZ SIĘ ZASYPANY W LAWINISKU
CO ROBIĆ, JEŻELI JESTEŚ ŚWIADKIEM LAWINY i WIESZ, ŻE BYLI TAM LUDZIE
Zdrowy rozsądek i doświadczenie w połączeniu z podstawową wiedzą na temat struktury śniegu i powstawania lawin pomogą nam z pewnością czuć się górach bezpieczniej. Nie dopuszczajmy by kończyło się tragedią coś, co powinno być radością.
Tekst źródłowy: Krzysztof Treter 2004
Aktualizacja treści: Marek Pokszan 2023